Nastaje wieczór.
Dla jednych jest to z utęsknieniem wyczekiwana pora dnia, a dla mnie największy koszmar - kolejny, samotny wieczór, w dodatku bez niego, szmat kilometrów dalej...
Dwa miesiące temu podjęłam szybka decyzje o wyjeździe do UK - głównie ze względu na kwestie finansową i chęć poznania nowego, zupełnie innego kawałka świata - potrzebowałam zmiany otoczenia, ludzi.Wiedziałam, że łatwo nie będzie, miałam wiele obaw, myśli kłębiły się w głowie. Bałam się też, ze mój dotychczasowy, prawie idealny związek runie, a mój facet pośle mnie do diabła (to była tez dla Nas próba, która przetrwaliśmy - tfu tfu!). Były plany by zacząć tu nowe życie we dwoje, lecz W., niechętnie przystał na mą propozycje, mając dobrą prace w PL - szczęściarz!
Cóż, zostaje mi odliczać dni do 6-go lipca... ;)
Życie w Anglii, jest zupełnie łatwiejsze i przyjemniejsze - dla mnie. Ludzie są bardzo przyjaźni, mili, zawsze uśmiechnięci i chętni do konwersacji. Już nawet do ciągłej zmiany pogody zdążyłam się przyzwyczaić :) I te angielskie słodycze, i och - ukochany Primark! ;)
Musicie mi wybaczyć te moje notki bez ładu i składu - początki zawsze są trudne, ale... obiecuje poprawę! ;)
Uciekam na randkę - szkoda tylko, że skajpajową :(
Hmmm, oj nie wiem czy zdecydowałabym się na wyjazd sama do Anglii. Życzę zatem Tobie powodzenia ;)
OdpowiedzUsuńZdecydowałam się ze względu na brak pieniędzy i na fakt iż moja siostra mieszka tutaj już 10 lat, więc długo się nie zastanawiałam.
OdpowiedzUsuńMogę prosić o adres Twojego bloga? Chętnie do Ciebie zajrzę :)
Musiałabyś mi podać swój e-mail.
Usuńproszę bardzo - pasqdaaa19@gmail.com :)
UsuńOk, dziękuję. Zaraz wyślę.
UsuńJa mam idealny związek i myślałam nad Erasmusem na pół roku. Myślę,że mój Wilk by mnie wspierał ale nim cokolwiek powiedziałam długo zastanawiałam się. Nikogo w UK bym nie znała. Pieniądze jakie mam odłożone na 2 lata studiowania (ciężko je było zbierać :P ) wydałabym pewnie na te pół roku tam. I chyba umarłabym z tęsknoty, za swoimi futrami (zwierzakami) , za rodziną... dlatego podziwiam :)
OdpowiedzUsuńWitaj! :)
UsuńMój Wu. też wspierał i nadal to robi, ale wiem, że też to przeżywa nawet bardziej ode mnie... Niestety życie w PL łatwe nie jest i nie każdemu się udaje. Ja mam tutaj siostrę i siostrzeńca, kilku znajomych, więc może dlatego było mi łatwiej podjąć decyzje :)